wtorek, 26 lipca 2011

Falowanie i spadanie


Pakuję walizkę i ryczę. Przecież to 10 miesięcy! Jak ja mam się spakować na 10 miesięcy? Ciągle coś ważę. Coś dokładam. Coś wyciągam. Już sama nie wiem. Nic nie wiem. Pisze do Jutty. Podobno pomoże mi na miejscu. Jutta uspokaja. Zajmuje się końmi. W między czasie pisze do mnie krótkie maile. Rzeczy mogę pożyczyć. Lub kupić. Nie drogo. W second-handach. Mimo to przekraczam limit. 24kg + podręczny ok 10kg + torebka (właściwie torba). I wiem, że wiele rzeczy mi brakuje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz