czwartek, 26 stycznia 2012

Sopukka i Ylöjärvi.

Czyli Helsinki i Tampere. Tylko od innej strony. Tylnej. Bocznej. Zdecydowanie bocznej. W środę (18.01.12) właściwie nie spałam, pół dnia w pociągach i autobusach, by w końcu znaleźć się na szkoleniu. EVS Sopukka Evaluation Camp. Pozbawiona chęci, sił i życia lepiłam mur ze śniegu. Zero skupienia i później takie kwiatki wychodziły; nie miałam pojęcia co się dzieje dookoła. Zatem mur symbolizował mój wolontariat. Anteeksi, anteeksi, misunderstanding. Następne 1,5 dnia było znacznie lepsze; zajęcia z malowania rąk, określania teraźniejszości i przewidywania przyszłości, podsumowanie przeszłości. Omawianie problemów, ale tych wielkich, nie wyciąganych na światło dzienne w trakcie sesji. Rezygnacje z projektów, konflikty rodzinne, konflikty z mentorami, z projektem, z Finlandią. Więc w sumie nie mam źle… Przeciwnie. Lukas przyznaje mi rację i udziela mi się fantastyczny humor. Nie potrafię zliczyć ile razy lądowałam w śniegu; w kurtce, w stroju kąpielowym, przypadkiem i planowo. Zapoczątkowałam modę na „roll in the snow” (Odpracowałam stanem niemal grypowym w następnych dwóch tygodniach).

W piątek (20.01.12) lądujemy w Tampere i marzniemy czekając ponad godzinę na taksówkę. Razem z Lukasem, Kristiną i Antje dołączamy do pozostałych wolontariuszy EVS i ICYE. Maailmanvaihto Mid-term Camp. Biało, zimno i względnie daleko od cywilizacji. Na dzień dobry odstawiam taniec radości z Ricą i Yukiko. Z radości chce mi się płakać. Czuję się jak w podstawówce, siedzimy na wykładzie, Tatev plecie mi warkocza, plotkuję z Kristiną i Ricą. Do niedzieli jesteśmy jedną, nierozłączna bryłą. Wszyscy uczestnicy. Plan jest napięty, jak zwykle zresztą. Dyskusje na temat religii, praw człowieka, środowiska. Omawianie projektu kwietniowego, indywidualne spotkania z Mari (szefową). Bitwy w śniegu, prawdziwa sauna opalana drewne (w środku +110st.C) i turlanie się w śniegu na zamarzniętym jeziorze. Za przykładem głosującej Finlandii (wybory prezydenckie!!) i my głosowaliśmy na motyw przewodni imprezy ostatecznej. Wygrała niestety miłość… Poza tym nowi ludzie, starzy znajomi, głębokie i płytkie rozmowy, a wszystko to w międzynarodowym wydaniu.

Sopukka

Ylöjärvi









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz