sobota, 13 sierpnia 2011

Support.


Sobota. Popołudnie. Wszyscy liczyliśmy na więcej wolnego. I się przeliczyliśmy. Katują nas zajęciami z cyklu „czym jest wolontariat”. Przyjechało wsparcie. Tzn. nasi nowi przyjaciele, którzy mają nam pomagać i wspierać. Arja nie dała rady. Czujemy z Lukasem w pewnym sensie luz. Nie trzeba rozmawiać z nowymi ludźmi. Maszerujemy po lesie. Siedzimy nad jeziorem. Spóźniamy się na zajęcia integracyjne. Czuję się znudzona i trochę samotna. Mam dosyć napiętego planu. Jemy obiad w ścisku. Biegam po budynku i okolicy. Nie wiem co ze sobą zrobić. Wpadam na Sallę. Mentorkę support people. Pyta mnie czy jestem z Polski. Potwierdzam, a ona w języku polskim mówi, że cieszy się, że mnie poznała. Teraz już wiem, czego mi brakowało. Polskiego! Salla zna tylko kilka słów. Ma narzeczonego Polaka. Zaprasza mnie do siebie w odwiedziny. Śpiewamy razem dla wolontariuszy „Sto lat”. Idziemy razem do sauny. Czuję się lepiej. Znacznie lepiej.  
Nowi "przyjaciele" czyli support people


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz