sobota, 21 kwietnia 2012

Extra projekt cz.2.


Chaos. Mój prześliczny, jasny, czysty pokój w mgnieniu oka zmienił się w biwak. Wszędzie ciuchy, ręczniki i materace. Spałyśmy w 4, ale i tak było więcej miejsca i wygody niż w Vihti. Wszyscy byliśmy zmęczeni wielogodzinną podróżą i swoim towarzystwem. 

Wtorek był całkiem znośny, normalna praca i wycieczka po Lehtimaen opisto. Wieczorem znalazło się trochę czasu na odstresowanie. Środa, totalne przegięcie. Śniadanie w opisto, prezentacja w gimnazjum, lunch, praca, spacer nad jezioro, wywiad do dwóch gazet, spotkanie z Mari Takalo (głową Maailmanvaihto), koncert w lokalnym centrum „rozrywki”. Większość poszła spać około 22.00. I czwartek. Krwawy czwartek. Dzień którego się bałam najbardziej. Prezentacja w opisto. Nie potrafiłam podejść do tematu na zimno. Opisto jest jak rodzina, a rodzina wywiera najwyższą presję. Ale dałam radę. Był Chopin i Behemot. I radość uczniów. Więc ok. Więc całkiem dobrze. Pogoda zrobiła się wiosenna, na ten jeden dzień, odwiedziliśmy Naketorni. Atmosfera w domu jednak psuła się do reszty. Wszyscy chyba odliczaliśmy minuty do piątkowego pożegnania.

I Lukas i ja bardziej doceniamy teraz naszą prywatność, porządek, spokój i wyizolowanie.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz