wtorek, 6 grudnia 2011

Juhla Itsenäisyys.



Ostatnio nie mogę jeść jogurtów i w zasadzie żadnych produktów mlecznych. I nie mogę oglądać filmów. Przesłuchuję tony muzyki dziennie, ale filmy - nie! To tak propos niczego. 
Myślałam, że będę miała dzisiaj nieco więcej energii. Niestety, ponura aura za oknem wyrzuciła mnie z łóżka dopiero koło 12.00. I nad jezioro. Krótki spacer, bo po 14.00 już mało co było widać. Jest wtorek i jest wolne. Amen. Dziękuję całej Finlandii za to, że wywalczyła sobie niepodległość właśnie 6tego grudnia! Do niepodległości dochodzą Mikołajki i moja (prawie pół okrągła) rocznica. W centrum Lehtimaki średnio co 50 metrów flaga. Ale to nie nowość, bo mniej-więcej co 2 tygodnie jest święto flagi. Finowie dzień niepodległości spędzają przed telewizorami, najpierw oglądają film dokumentalny dotyczący wojny a następnie transmisję z balu. Nie byle jakiego balu, bo balu celebrytów i polityków. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz