sobota, 3 grudnia 2011

Krzesła, okna i rowery.

Lukas stwierdził, że cos musi być ze mną nie tak, skoro wybrałam się na wycieczkę rowerem przy -2 stopniach Celsjusza. Błąd, Lukas, było -5! Wstałam skoro świt o 10.30 i po 11.0 już mocowałam się z rowerem, bo nieco przymarzł do stojaka. Wszędzie biało! Biało od mrozu. Tylko las w środku zielony.





















2 komentarze:

  1. jakie świetne zdjęcia!! szczególnie to z maszyną do pisania (to chyba maszyna, prawda?). mimo, że masz zimno, zazdroszczę Ci klimatu

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba sama sobie zazdroszczę. Przynajmniej czasami :)

    OdpowiedzUsuń